niedziela, 23 czerwca 2013

Prolog


Reed od zawsze uważał się za człowieka, którego niełatwo wmanewrować w jakąś kłopotliwą sytuację, z której nie byłby w stanie się wykaraskać. Asertywność - to cecha, którą posiadał od zawsze i z której był bardzo dumny, szczególnie wtedy, gdy jego starszy brat nieustannie prosił go o wykonanie czynności domowej, do której sam był zobowiązany. Pomijając fakt, że odmawianie bratu w niektórych sytuacjach sprawiało mu dziką radość, był przede wszystkim zadowolony z faktu, że nigdy nie znalazł się w centrum wydarzeń, które mogłyby sprawić mu kłopot lub niepotrzebnie zmarnować czas.
Do czasu.
Oprowadzenie nowego ucznia po szkole nie powinno być przecież dla niego żadnym problemem, tym bardziej, że gdy on sam przenosił się z publicznej szkoły w Ohio do szkoły dla chłopców – Dalton Academy, był w dokładnie tej samej sytuacji i również potrzebował pomocy w odnalezieniu się w tym nowym, nieznanym miejscu. W jego przypadku także jakaś biedna dusza była zobowiązana do odejścia od swoich obowiązków i poświęcenia kilku godzin na to, aby oprowadzić Reeda po szkole, pokazać klasy, w których będzie miał lekcje oraz wszystkie inne miejsca, o których powinien wiedzieć. Oraz zdradzić kilka brudnych sekrecików na temat niektórych nauczycieli czy uczniów, jednak to był zdecydowany wyjątek, ponieważ przewodnik Reeda był osobą bardzo gadatliwą, której słowotok był niemożliwy do powstrzymania.
Reed, oczywiście, bardzo chętnie przedstawiłby Dalton nowemu uczniowi, jednak okoliczności były zdecydowanie ku temu niesprzyjające. W czasie wolnym, już po wszystkich zajęciach, obiecał chłopakom wspólne oglądanie filmu, trzecią część Iron Mana i absolutnie nie było mowy o tym, żeby któryś z nich oglądał ten film samodzielnie, bez towarzystwa pozostałej trójki. Nie było to małżeńskim obowiązkiem, jednak w przypadku przygód Iron Mana sprawa była jasna – oglądamy razem, albo wcale.
Presja wywołana przez dyrektora sprawiła, że seans musiał zostać przełożony na inny termin, a Reedowi skutecznie zepsuł się humor, ponieważ naprawdę, naprawdę nie miał ochoty na oprowadzanie po szkole kogoś, kto przez pierwsze dwa tygodnie i tak będzie się w niej gubił.

Chłopak przeciągnął się na kanapie i odłożył książkę na stolik, który wręcz zawalony był papierkami po gumiastych cukierkach, tak uwielbianych przez Davida. Jego przyjaciel siedział po turecku na puszystym, brązowym dywanie i w skupieniu wpatrywał się w partię rozłożonych przed nim szachów. Gra z Owenem stała się w pewien sposób rytuałem, który obu chłopcom dostarczał mnóstwa zabawy, pomimo tego, że była ona z góry przesądzona.
Owen uśmiechnął się do Reeda porozumiewawczo, jakby chciał mu przekazać tajną wiadomość w stylu „nie wiem, po co on tak główkuje, przecież i tak ze mną nie wygra”. Reed parsknął cicho pod nosem, podnosząc się z kanapy.
— Będę się zbierał, im szybciej się z tym uporam, tym lepiej — powiedział, wyciągając telefon z kieszeni, aby się upewnić, że ma jeszcze trochę czasu na dojście do gabinetu dyrektora, który znajdował się na drugim końcu szkoły.
Nie chciał się spóźnić, wystarczająco dużo razy podpadł temu staremu prykowi, chociaż raz nie chciał mieć z nim żadnych problemów.
— Idź, idź. Gry wrócisz, będzie twoja kolej na to, aby zostać przeze mnie rozłożonym na łopatki — odparł Owen, zbijając kolejną już figurę Davida. Gra rozpoczęła się zaledwie dwadzieścia minut temu, a liczba pionków na szachownicy malała z każdą chwilą.
— Tylko pospiesz się! — Zdążył jeszcze krzyknąć, gdy z radosnym uśmiechem zabrał z pola kolejną figurę i położył ją koło swoich stóp.

Reed nie ociągał się, raźnym krokiem wyszedł z pokoju wspólnego i ruszył korytarzem, aby na czas dotrzeć do gabinetu dyrektora i nie narazić się na jego niezadowolenie. Co zdarzyło się już kilka razy, musiał przyznać. Reed nigdy nie robił niczego specjalnie, ostatnim razem przez przypadek zrzucił ze ściany zdjęcie w szklanej szybce z wizerunkiem zmarłego już, któregoś z kolei dyrektora Dalton. Rzucał Davidowi podręcznik od biologii, jednak najwyraźniej jego przyjaciel ma niezwykle dziurawe ręce, gdyż książka minęła cel i z łoskotem uderzyła w ścianę. Następnym razem będzie wiedział, żeby niektóre rzeczy podawać mu osobiście.
Wisielczy humor zadziwiająco szybko go opuścił. Pokaże temu nowemu to, co najważniejsze, zaprowadzi go do jego pokoju, zapozna ze współlokatorem i wróci do pokoju wspólnego, aby wraz z Owenem pograć przez chwilę w szachy. Reed jest nieco lepszym przeciwnikiem niż David, więc jego przyjaciel będzie musiał troszkę bardziej się wysilić, żeby dobyć zwycięstwa.
Stanął przed gabinetem dyrektora i otworzył drzwi.

♡ ♡ ♡

Oto prolog nowego opowiadania, mam nadzieję, że komuś się spodoba ( i - przede wszystkim - że ktoś to przeczyta). Proszę o wyrozumiałość, ostatni raz jakiekolwiek opowiadanie napisałam ponad 3 lata temu, więc wyszłam z wprawy, jednak dam z siebie wszystko. Będę wdzięczna za jakiekolwiek opinie i podpowiedzi, jeżeli coś zgrzyta czy wymaga poprawy. :)


8 komentarzy :

  1. Oczywiście, że Cię pamiętam. ;) Chociaż na początku niekoniecznie kojarzyłam nick, ale kiedy przejrzałam Twój opis, od razu zaświtało mi w głowie.

    Prolog bardzo fajny, opowiadanie zapowiada się dobrze i chętnie poczytam dalej. Radziłabym Ci tylko już teraz zmienić w sposobie zapisywania dialogów pierwszy myślnik na półpauzę zamiast dywizu, by oba myślniki były takie same. Można pozmieniać w Wordzie przed publikacją, tak jest dużo łatwiej. Ja nie robiłam tego na początku i teraz właśnie bawię się w poprawianie wszystkich rozdziałów swojego opowiadania... Masakra, że tak powiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraz ze zmianą szablonu i ogólnie innym podejściem do tego bloga postanowiłam również zmienić nick, żeby zacząć całkowicie od początku. :) Mam nadzieję, że to wszystko wyjdzie mi na dobre.

      Dziękuję bardzo za radę, oczywiście zastosuję się do niej, tylko problem w tym, że nie mam pojęcia, w jaki sposób zmienia się te myślniki. Mogłabyś podpowiedzieć? :)

      Usuń
    2. W Wordzie jest opcja zamień i po prostu wklejasz tam w odpowiednie miejsca dywiz i półpauzę i naciskasz zamień wszystko. Lepszego sposobu na razie nie odkryłam niestety.

      Usuń
    3. Dzięki, będę próbować. Przyznam szczerze, że nigdy jeszcze z tej opcji nie korzystałam.

      Usuń
  2. Właśnie przeczytałam prolog, niestety musiałam zrezygnować z piosenki, bo zbliżająca się burza skutecznie zakłócała mój internet. ;c
    W każdym razie, widzę, że na blogu nie pojawiają się tylko wpisy o anime Naruto, również występuje inna tematyka. Ale generalnie to dobrze, lubię czytać różnorodne opowiadania. Prolog był dośc krótki, ale oczywiście to tylko przedsmak całej historii. :3 Bardzo mi się podoba twój styl pisania, taki lekki i przyjemny. Jestem ciekawa jak przebiegnie oprowadzanie nowego ucznia szkoły? Czekam na kontynuację i życzę ci dużo weny. Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta piosenka należy do klasyki rocka, więc jeżeli lubisz ten gatunek, jest szansa, że wpadnie Ci w ucho. :)
      Na początku miał być to blog przeznaczony jedynie do opowiadań SasuNaru oraz ItaSasu, jednak postanowiłam nieco go urozmaicić. Tym bardziej, że mam mnóstwo par, które uwielbiam, a pochodzą one z różnych anime, filmów, seriali i książek. Nie chcę się ograniczać. :)
      Prolog faktycznie krótki, jednak dalsze rozdziały będą znacznie dłuższe, ponieważ chcę, żeby nie brakowało w nich akcji i dokładnie opisanego tła, wątków pobocznych, losów głównego bohatera... Zamierzam przyłożyć się do tego opowiadania. :)
      I dziękuję bardzo za miłe słowa, cieszę się, że spodobał Ci się ten prolog, bo ja sama mam do niego mieszane uczucia. Muszę odzyskać dawną formę i zapał do pisania. :)

      Usuń
  3. Zapowiada się jako proste i przyjemne opowiadanie - lubię takie, więc będę je śledzić. Nie mam ochoty na żadne "mocniejsze" historie, wahanie emocji czy coś w tym rodzaju. Poza tym uwielbiam opowiadania/książki, których akcja dzieje się w jednym miejscu, w jakiejś szkole.
    -Oleńka

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny prolog ;) Bohaterowie wydają się figlarni i zabawni. Z opisu zachowania Reeda widać, że jest taki buńczuczny i zadziorny - bardzo fajnie :)
    Prolog pozostawia po sobie pokaźnych rozmiarów niedosyt i mam nadzieję, że szybko wkleisz tu pierwszy rozdział, bo nie mogę się doczekać ciągu dalszego :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy, szczery komentarz. Podczas pisania swojej wypowiedzi proszę jednak o zachowanie kultury. Nie spamuj w komentarzach, ku temu znajduje się odpowiednie miejsce gdzieś na blogu.